Tym razem na zero

Tym razem na zero

Do meczu z Zachodem Sobótka zawodnicy KS Żórawina przystępowali z chęcią podtrzymania dobrej passy z początku rundy wiosennej. Mecz rozpoczęliśmy w następującym składzie :

C. Deryński - R. Kiełcz, P. Lach, J. Stachowski, T. Goszcz - R. Sikorski, K. Kaczmarek, J. Kruc, B. Skowroński - M. Królik, P. Kiełcz

Pierwsze minuty upłynęły pod dyktando gości, którzy dłużej przebywali na naszej połowie, ale nie stworzyli sobie w tym czasie żadnej klarownej okazji. Od 15. minuty stopniowo to my przejmowaliśmy inicjatywę, co przełożyło się na strzały Przemka Lacha i Przemka Kiełcza, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. W ostatnim kwadransie pierwszej części wyżej podeszli obrońcy Zachodu, więc pojawiło się więcej miejsca dla naszych napastników - Jurek Kruc wypuścił na wolne pole Mateusza Królika, który chciał uderzyć z narożnika pola karnego obok wychodzącego bramkarza, ale strzał był minimalnie niecelny. Szansę w ostatniej minucie pierwszej połowy mieli jeszcze goście, gdy po szybkiej wymianie podań przed polem karnym, w świetnej sytuacji znalazł się wbiegający w pole karne pomocnik gości, ale znacznie przestrzelił. 

Pierwsze 45 minut na remis, ale żywa końcówka tej części gry wskazywała, że wynik otworzy się w drugiej części gry. Niestety w drugą połowę nie wchodzimy dobrze. Brakuje w naszych szeregach koncentracji, co wykorzystują goście coraz odważniej atakując naszą bramkę. Taki stan rzeczy wprowadził w nasze szeregi dużo niepotrzebnej nerwowości w boiskowych poczynaniach. W tym okresie gra nam się nie kleiła i w konsekwencji kilku błędów z rzędu, tracimy "głupią" bramkę. Prowadzenie wprowadziło sporo spokoju w grze Zachodu, który bez niepotrzebnych zagrań, kontrolował mecz. My staraliśmy się znaleźć impuls, który pozwoliłby na powrót do lepszej gry. Na 0:2 po groźnym kontrataku 3 na 1 mogli podwyższyć goście, ale w tej sytuacji dwukrotnie świetnie interweniował Czarek Deryński. Gdy zaczęliśmy grać lepiej i wydawało się, że możemy śmiało myśleć o stworzeniu groźnych akcji bramkowych, tracimy drugą bramkę. Po wrzucie z autu w naszą "16" zostaje zagrane dośrodkowanie, które przechodzi przez całe pole karne i trafia pod nogi niepilnowanego zawodnika Zachodu, któremu nie pozostaje nic innego, jak wbić piłkę do pustej bramki. Mieliśmy kilka szans w końcówce na zdobycie wyrównującej bramki, przede wszystkim w 90. minucie, gdy po złym wybiciu przez bramkarza świetną sytuację mieli "Aruna" i po chwili Mateusz Tetłak, ale ofiarnie na linii bramkowej interweniowali defensorzy Sobótki.

Z pewnością nie był to najlepszy występ zawodników KS Żórawina w tym sezonie. Nie mogliśmy stworzyć sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych, a o utracie punktów przesądził słaby okres gry na początku drugiej połowy. Mimo porażki na wyróżnienie zasługuje dobra gra Przemka Lacha, który znów dobrze poradził sobie na środku obrony, również jego partner z defensywny- Kuba Stachowski zanotował dobry występ. Porażka w żaden sposób nie zmienia naszej sytuacji, do końca rozgrywek jeszcze sporo gry, więc z pewnością będzie szansa na rehabilitację za słabszy występ. Tymczasem wszyscy myślimy już o następnym wielkosobotnim spotkaniu z wiceliderem - Piastem Żerniki. We Wrocławiu z pewnością nie będzie łatwo o punkty, ale możemy obiecać walkę z naszej strony.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości